Marek Nienałtowski
Krótka historia walk o Oleśnicę w 1945 r.
23.07.2003 r. |
Wstęp
Przedstawiono tutaj mniej znane ogółowi mieszkańców Oleśnicy informacje z okresu
walk i przekształcania Oels w Oleśnicę. Oparto się w nich na wspomnieniach mieszkańców
Oleśnicy, przechowywanych w Dziale Dokumentów Życia Społecznego - Powiatowej
i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Oleśnicy (w tym i wspomnień Stanisława Kokota) oraz innych osób mieszkających
w Oleśnicy, przebywających tutaj w okresie wojny. Niektóre z wniosków, opartych
na tych wspomnieniach mogą być niepewne, gdyż bazują tylko na informacjach z
jednego źródła. W większości jednak oparte są przynajmniej na dwóch źródłach
i częściowo weryfikowane poprzez analizę literatury związanej z walkami o Wrocław,
znajomość historii wojny, zachowania wojsk niemieckich i radzieckich w trakcie
walk o miasta oraz doświadczeń żołnierzy różnych armii opisanych we wspomnieniach.
Szczególnie
cenne mogą być wspomnienia niemieckich mieszkańców Oels przebywających w mieście
w latach wojny. Znaczna ilość informacji znajduje się w czasopiśmie Oelser Heimatblatt i książkach niemieckich. W ostatnich kilku miesiącach uzyskuję dużą pomoc od Pana Marka Włodarczyka (Oława), który dostarcza teksty z książek niemieckich i rosyjskich dotyczących walk w okolicach Oleśnicy.Także teksty dostarcza i tłumaczy Pan Paweł Kukurowski (Wrocław). Bardzo cenne informacje przysyła
Adam Krzyształowicz (Opole).
Przed 1939 r.
Po dojściu Hitlera do władzy rozpoczęto
militaryzację Niemiec.
- Po 1934 r. do opuszczonych
w 1920 r. koszar po Batalionie Jegrów nr 6 ponownie wróciło wojsko.
W głównym budynku koszarowym i być może w pozostałych 2-3 budynkach umieszczono 1, 2 i 3 kompanię I Pułku Piechoty z Wrocławia. 4 kompania i sztab pułku mieściły się przy Wartenbergerstrasse 53 (Wojska Polskiego 53) - czyli w byłych (do 1922 r.) koszarach 8 Regimentu Dragonów.
- W 1934 r. rozpoczęto
budowę kompleksu koszar (obecne tzw. białe koszary) dla Regimentu (pułku)
Kawalerii nr 8. Jednostka ta zajmowała się głównie szkoleniem wojsk rozpoznawczych.
Większość z sal wykładowych istniejącego do niedawna w Oleśnicy - Centrum
Szkolenia Inżynieryjnego i Lotniczego - to zmodernizowane dawne stajnie.
- W 1937 r. rozpoczęto budowę lotniska.
Przed rozpoczęciem wojny stacjonowało na nim 30 samolotów bombowych i 6 samolotów w wersji dowódczej Heinkel
111. (i jakoby 6 samolotów Heinkel w wersji rozpoznawczej). Zbudowano także duże warsztaty
naprawy samolotów (117 Werkstatzug der Luftwaffe Oels) Heinkel i prawdopodobnie
biuro konstrukcyjne, które w trakcie wojny rozrosło się i jakoby zostało przeniesione
do zamku.
- Oprócz tego w Oleśnicy było
kilka innych jednostek pomocniczych (zostaną one opisane).
|
Samolot Heinkel 111
|
Rozpoczęcie wojny
- Przed rozpoczęciem wojny
Pułk Kawalerii nr 8 wyszedł 24 sierpnia 1939 r. na pozycje, nad granicę Polsko-Niemiecką, bo wtedy miala rozpocząć się II Wojna Światowa.
- Ww pułk wystawił
w ramach mobilizacji w 1939 r. oddziały rozpoznawcze (każdy w składzie szwadronu
kawalerii, szwadronu cyklistów i szwadronu broni ciężkiej) dla 8,18, 28 DP
oraz rozpoznawczy szwadron kawalerii dla 62 DPiechoty (rezerwowej) 2. fali. Koszary opustoszały.
- 1 września samoloty 2
dywizjonu 4 pułku bombowców Kampfgeschwader 4 "General Wever" (stacjonujące
w Oleśnicy w okresie 25.08.1939r. do 22.09.1939r.) zaatakowały bombami Polskę.
Dowodzona przez podpułkownika Erdmanna grupa samolotów He 111, po pokonaniu
liczącej około 500 km trasy prowadzącej częściowo nad terytorium Słowacji
bombarduje lotnisko we Lwowie zrzucając 22 tony bomb. Potem te samoloty bombardują
Dęblin, Kraków, Lublin, Radom i inne miasta - wg. Marek J. Murawski "Luftwaffe
- działania bojowe", t.1, Warszawa 1998 str. 59. Natomiast nalotu na
Wieluń dokonały samoloty typu Ju 87 B z I./St.G 2 "Immelmann" i
I./St.G. 76 z lotniska Nieder Ellguth (obecnie Ligota Dolna w województwie
opolskim). Dziękuję za tę informację Panom: Pawłowi Kukurowskiemu i Pawłowi
Szczegodzińskiemu.
- Z Oleśnicy rozpoczynają swoje działania i inne jednostki np. 30. Batalion Saperów (o tym linku powiadomił mnie Marek Włodarczyk z Oławy - dziękuję.).
- W Dobroszycach na przełomie sierpnia i września 1939 r. stacjonowały: I dywizjon 77 Pułku Myśliwskiego "Herz As" oraz 5 eskadra (?) 13 Dywizjonu i 4 eskadra 23 Dywizjonu rozpoznawczego (dziękuję za wymienioną informację Panu Pawłowi Szczegodzińskiemu - więcej o działaniach lotnictwa
Po rozpoczęciu wojny
- Po rozpoczęciu wojny
jednostki stacjonujące w Oleśnicy - przenoszą się na front. Rozpoczyna się
tworzenie Armii Rezerwowej formowanej na terenie VIII Okręgu Wojskowego. W
Oleśnicy początkowo tworzy się:
- 8 Szkolny i Zapasowy Pułk Kawalerii (link przesłał Marek Włodarczyk),
- w 1941 r. Zapasowy Oddział Weterynaryjny nr 8
- w 1944 r. - 332 szkolny i zapasowy pułk grenadierów
- Pojawiają się i inne jednostki szkolne (jeszcze nie rozpoznane - podoficerskie szkoły wojsk przeciwpancernych,
piechoty) i pomocnicze. Jednostki te ogółem liczą jakoby ok. 10 000 ludzi. Ale jeśli założyć, że w trzech dużych kompleksach koszarowych można było rozmieścić maksymalnie po jednym szkolnym pułku - to ilość tych żołnierzy nie powinna przekraczać 3000. Przy końcu wojny, gdy zajęte zostały szkoły i nawet domy mieszkalne - podana ilość mogła wzrosnąć. Znaczne zmiany ilości żołnierzy związane były z ciągłym przemieszczaniem jednostek lotniczych.
- 20 grudnia 1939 r. powstaje w Oleśnicy szkoła lotnicza Flugzeugführerschule A/B 111, komendantem jej jest płk Gerhard Richter. 16 stycznia 1940 zmienia nazwę na
FFS A/B 111. Szkolenie odbywało sie na samolotach: Ar 66, Ar 68, Ar 76, Ar 96, Bü 131, Go 145, He 45, He 70, He 72, Kl 35 and W.34. Szkoła została rozwiązana 29 lutego 1942 r. (dziękuję za wymienioną informację Panu Pawłowi Szczegodzińskiemu).
- 16.10.1941 r. powstaje szkoła lotnicza Flugzeugführerschule C22. 15.10. 1943 r. zmieniony numer na B22. Jej dowódcą był pułkownik Wilhelm von Winterfeld. Jednostka stacjonowała w Oleśnicy do 11.10.1944r. Szkolenie odbywało sie na samolotach: Dornier Do-17, Focke-Wulf Fw-44, Focke-Wulf Fw-58, Heinkel He-111, Junkers Ju-52. Szkoła miała godło związane z herbem Oleśnicy. Szkolenie pilotów zakończono w lipcu 1944 r. (dziękuję za wymienioną informację Panu Pawłowi Szczegodzińskiemu).
- W tzw.
czerwonych koszarach trwają formowania jednostek ozdrowieńców ze
szpitali. Z nich formuje się oddziały i z udziałem orkiestry są odprowadzane
na dworzec. Tam także od 1943 r. trwa szkolenie i formowanie oddziałów tworzonych z jeńców Armii Czerwonej i być może ochotników z różnych republik b. ZSRR
(Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej - RONA - gen. Kamińskiego lub Rosyjskiej Armii
Wyzwoleńczej - ROA - gen. Własowa).
- Wraz z trwaniem wojny
pojawiają się pierwsi jeńcy - zwykli żołnierze (oficerowie przebywają w innych
obozach - oflagach). Jako pierwsi pojawiaja się Polacy w liczbie jakoby ok. 2000 (dane ze wspomnień mieszkańców). Potem są rozdzielani do innych miast.
Buduje się dla nich typowe drewniane baraki. Pracują oni w fabrykach oraz
przy pracach porządkowych (także we Wrocławiu).
- Potem pojawiają się jeńcy innych narodowości. Wg danych z 15 sierpnia 1943 r. ilość jeńców pracujących na terenie obejmującym Oleśnicki Urząd Pracy (włączający także pow.namysłowski i sycowski) wynosiła: 1694 Francuzów, 469 Rosjan, 40 Anglików i 78 Jugosłowian [1].
- W Dobroszycach
- znajdował się podobóz oflagu VIII C istniejący w okresie 20 maja 1940 - lipiec 1941 (1942) r. Zobacz zdjęcia z obozu. W obozie było ok. 650 Belgów i ok. 70 Holendrów.
- W miarę występowania
z koalicji po stronie Niemców - pojawiają się Bułgarzy, Rumuni, Czesi, Słowacy,
a w 1944 r duża grupa internowanych Włochów. Mieszkają we
wszelkich wolnych miejscach - baraki przy ul. Spacerowej, baraki przy lotnisku, stacji kolejowej itd.
- Organizuje się nowe lotniska.
Powstaje lotnisko szybowców desantowych - Sokołowice (szkoła szybowcowa znajdowała
się w barakach przy rozwidleniu drogi do Boguszyc), lotnisko Junkersów Ju-87
- Grabka, lotnisko transportowe, lotnisko myśliwców Me-110 - Cieśle. Obok
obecnego zajazdu na Polance było fałszywe lotnisko na którym stało wiele
samolotów z dykty, które były przestawiane przez jeńców.
- O fałszywym lotnisku napisałem w oparciu w wspomnienia mojego Teścia, który często obok niego przejeżdżał w latach 44-45. Obecnie ta informacja umieszczona została na innych stronach www i nawet w artykule prasowym. Nigdzie nie napisano, że pochodzi z tej strony.
- 2 marca 1943 słowaccy lotnicy zaczęli szkolenie na He 111 i Ju 52 w Fliegerschule C22 i zakończyli je 19 czerwca 1943 r. (informację przysłał Marek Włodarczyk).
- Na lotnisku pracuje
duży zakład naprawy samolotów. W naprawie stale znajduje się po kilkadziesiąt samolotów. Zakład zatrudnia wysokokwalifikowanych robotników
przymusowych różnej narodowości w liczbie ok. 1 500 osób.
- Ogólnie wg danych Oleśnickiego Urzędu Pracy na terenie mu podległym (także pow. Namysłowski i Sycowski) było zatrudnionych 15 sierpnia 1944 r. ok. 15 000 cudzoziemskich pracowników (na ok. 30 000 Niemców) [1].
- Wg informacji Pawła Szczegodzińskiego - w Oleśnicy, w okresie
29.7.44 - 21.1.45
stacjonował pierwszy Dywizjon 102 Pułku nocnych myśliwców wyposażony w samoloty Messerschmitt Bf 110 i Junkers Ju 88.
Ciekawą informację związaną z tymi samolotami i Oleśnicą dostarczył Paweł Kukurowski. M.in. napisał - W książce Neila Orpena "Lotnicy '44. Na pomoc Warszawie" (Warszawa 2006) napisano, że te samoloty atakowały Liberatory dostarczające zrzuty do Warszawy.
Załoga jednego z zestrzelonych Liberatorów dostała się do niewoli. O jej losach tak pisze Orpen (s. 108): "W końcu przewieziono ich z powrotem na wschód do obozu jenieckiego pod Wrocławiem. Niemal widzieli stamtąd lądowisko mysliwców w Oleśnicy, z którego startowały Messerschmitty Bf 110 i Junkersy Ju 88 z dwóch jednostek atakujących bombowce niosące pomoc powietrzną dla Warszawy."
- Wg Mateusza Błaszczyka
na lotnisku oleśnickim stacjonuje w okresie od września 1944 r. do 22.1.1945
r. pierwszy dywizjon z Schlachtgeschwader 151 - wyposażony w najnowsze myśliwce Focke Wulf 190.
Na uwagę zasługuje data ewakuacji jednostki z Oleśnicy. Obecnie okazało się, że 19 z tych samolotów zostało wysadzonych przez Niemców, gdyż zbliżanie się Armii Czerwonej uniemożliwiło ich naprawę w oleśnickich warsztatach naprawczych.
- W połowie 1944 r. Niemcy
zdają sobie sprawę z klęski i ewakuują wszystko, co ma jakąś wartość. M.in. dokumentację
konstrukcyjną samolotów Heinkel. Do Niemiec trafiają zabytki z zamku
oleśnickiego i prywatne rzeczy księżniczki Cecylii.
- Polscy i radzieccy jeńcy
trafiają do Wrocławia, który przygotowują do obrony. Inni trafiają do budowy
linii obronnej Berthold.
- Oleśnica staje się bazą
szpitalną - od 1943 r. niektóre pomieszczenia jednostek wojskowych
oraz szkoły przystosowane zostają dla potrzeb lecznictwa. Podobno ilość przygotowanych łóżek szpitalnych
wynosiła ok. 1700 [2]. Dużym szpitalem staje się od końca 1943 r. Szkoła dla Chłopców (Knabenschule) - obecnie I Liceum przy ul. Słowackiego. Uczniowie z tej szkoły zostali przeniesieni do szkoł przy ul. Prusa i już nie istniejącej ul. Rosengasse. Do końca wojny do niej nie powrócili. Prawdopodobnie w podobnej sytuacji byli uczniowie z Logau-schule.
Uwaga: Jeden z mieszkańców Oleśnicy
twierdził, że na naszym terenie była filia obozu koncentracyjnego. W tej sprawie
wysłałem zapytanie do Muzeum Gross Rosen. A oto odpowiedź:
W odpowiedzi na Pana pismo, informujemy, iż w Oleśnicy nie było w okresie
II wojny światowej filii żadnego obozu koncentracyjnego (na Dolnym Śląsku obozy
filialne zakładał wyłącznie KL Gross-Rosen). Istniał natomiast duży obóz dla
robotników przymusowych. Alfred Konieczny, w artykule pt. "Rozmiary zatrudnienia
zagranicznych robotników przymusowych i jeńców wojennych w gospodarce Dolnego
Śląska w latach II wojny światowej" (w: "Studia Śląskie,t.13, Opole
1968,s.285) podał, że "Reichsbahnausbeserungswerk-Lager Oels" złożony
był z 17 baraków, w których przebywało około 2000 osób. Byli to robotnicy polscy,
francuscy, serbscy, słowaccy, radzieccy i włoscy. Obóz działał w okresie od
lipca 1943 r. do połowy stycznia 1945r. Robotnicy z tego obozu zatrudnieni byli
w warsztatach kolejowych.
Innych informacji na ten temat niestety nie posiadamy. Być może o tym obozie
mówił dawny mieszkaniec Oleśnicy.
Łączę pozdrowienia
Barbara Sawicka
Dziękujemy Pani Barbarze Sawickiej z Muzeum Gross-Rosen za cenną informację.
Być może, że w podobny sposób uda nam się uzyskać i inne informacje - np. obozach
pracy firmy Heinkel, o filiach obozów jenieckich itp.
Dodano
10.11.2006. W Oleśnicy istniał Kriegsgef. Arbeitkommando 1465 Oels / Schles. Ohlauer Str 58 (Schuhmacherwerkstatt). Dom o nr 58 stał dokładnie naprzeciw ul. Młynarskiej. O tym komando wspominał zapewne polski jeniec wojenny pracujący w fabryce obuwia przy Magazinstrasse 4 (fabryka Klemma).
Linia Berthold i inne
umocnienia
- Miała ona długość kilkudziesięciu
kilometrów. Przebiegała wzdłuż przedwojennej granicy polsko-niemieckiej. Mieszkańcy Powiatu oleśnickiego mają za zadanie budować odcinek w okolicach Sycowa. Polscy
pracownicy przymusowi podają w swoich wspomnieniach, że kopali umocnienia obok Dziadowej Kłody
i na odcinku Pisarzowice - Bałdowice. Ale i istniała II linia w okolicach
- Węgrów, Borowa. Nie jest wiadomo czy to był drugi pas umocnień, czy jakaś
oddzielna konstrukcja obronna.
- Linia Bertholda - to rów przeciwczołgowy o
szerokości ok. 4 m i głębokości ok. 3 m oraz okopy dla piechoty, stanowiska
dla karabinów maszynowych, zasieki i pola minowe.
- Zaczynają ją budować m.in. niemieckie
dzieci z Hitlerjugend w wieku 14-16 lat, w ramach wakacji w 1944 r. Jesienią i zimą
budują ją jeńcy i robotnicy przymusowi. Niemcy pełnią funkcje kierownicze
lub powożą furmankami. Budowa umocnień trwa do 15 stycznia 1945 r. tj. do
dni rozpoczęcia natarcia wojsk radzieckich na Dolny Śląsk. Prawdopodobnie
umocnień nie ukończono.
- Ślady jakiegoś rowu przeciwczołgowego
są widoczne w lesie pod Sokołowicami. Ślady okopów i stanowisk artyleryjskich
są jeszcze widoczne przy wjeździe do miejscowości podoleśnickich. Wszędzie
tam, gdzie droga wjeżdża w las i przedpole jest czyste przynajmniej na 500
m powinny być ślady (wykopy) stanowisk artylerii przeciwpancernej.
- 12 stycznia rusza tzw. ofensywa
styczniowa lub tzw. operacja Wisła-Odra. Większa ilość jeńców z Oleśnicy trafia do Wrocławia
na budowę umocnień.
Rola Oleśnicy w obronie Wrocławia
- Oleśnica - razem z innymi
miastami stanowi kolejny pas obrony Wrocławia. Informacja
w gazetach wrocławskich jako "Festung Oels" - jest przesadą.
- Droga Wrocław - Oleśnica
ma duże znaczenie wojskowe - mogą poruszać się nią m.in. ciężkie czołgi.
- Poprzez miasto biegnie
linia kolejowa z Warszawy na Dolny oraz Górny Śląsk.
- Tutaj znajdują się
duże lotniska, jednostki wojskowe i znaczne zapasy wojskowe.
- W Oleśnicy znajdują się
duże koszary i stosunkowo nowoczesne duże szkoły (szybko je można przystosować
na koszary i szpitale).
Oleśnica była ostatnią większą
miejscowością na szlaku prowadzącym do Wrocławia. Zdobycie tego punktu oporu
umożliwiałoby rozwinięcie bezpośredniego natarcia na Festung Breslau, w którym
nie zakończono jeszcze przygotowań do obrony.
Dlatego na dalekie przedpola
Oleśnicy (okolice Sycowa) skierowano świeżo ściągnięte z frontu zachodniego jednostki wojskowe. Wszystkie pozostałe wojska niemieckie, cofające się w panice, mogły wycofać się, na linię
obronną wzdłuż Odry. Natomiast te jednostki miały wstrzymywać natarcie Armii Czerwonej, umożliwić zorganizowanie obrony oraz uzyskać odpowiedni czas do ewakuacji
zapasów wojennych z Oleśnicy (m.in. ewakuacji samolotów z lotnisk oleśnickich - było ich jakoby ok. 150 sztuk, wg Niemców 110 szt). W celu utrzymania
dróg odwrotu pozostawiono w Oleśnicy i na jej przedpolach oddziały tych jednostek, wzmocnione jednostkami stacjonującymi wcześniej w Oleśnicy.
Dodano 3.10. 2006 r. Jak wynika z niżej zamieszczonych wspomnień niemieckiego majora - tych samolotów, lub ich dużej części, nie udało się ewakuwać. Pisze on o nocy z 24 na 25 stycznia 1945 r. - "Pod ogniem karabinów maszynowych i granatów rozpoczęła się tamtędy dzika gonitwa pomiędzy gęsto stojącymi samolotami (z powodu braku paliwa)..."
Dodano 10.11.2006 r. Następne informacje pochodzą z książki "Breslauer Apokalypse" H.G.W. Gleissa. Dostarczył je Marek Włodarczyk.
Okazało się, że być może znaczną część z wymienionej liczby pozostawionych samolotów udało się uratować (może wystartowały po uzupełnieniu paliwa, wspominano o odholowaniu ich poprzez Trzebnicę). Na lotnisku w Oleśnicy pozostało, wg danych niemieckich 110 szt, a wg danych Radzieckiego Biura Informacyjnego - 150 szt. Niemcy wg informacji zamieszczonych w ww. książce podali, że sami zniszczyli 110 samolotów, które były uszkodzone i przygotowane do remontu. Z tego
38 He 111, 40 Bf 110,
19 FW 190 i jeden Ju 88. Samoloty te zapewne 23-24 stycznia niszczono, wrzucając do kokpitu granaty. Jak wynika z powyższej informacji - nie były one
całkowice spalone, stały na kołach i sprawiały wrażenie niezatankowanych.
Sytuacja z 21 stycznia
pokazana jest na mapce (z: Majewski R. Dolny Śląsk. 1945. Wyzwolenie. PWN W-wa
- W-w 1982)
|
Na mapce pokazano:
- Umocnienia linii "B", która miała zatrzymać wojska radzieckie.
Rozmieszczona była w odległości ponad 40 km od Wrocławia. Taka odległość
miała uniemożliwiać ostrzeliwanie Wrocławia.
- Linię obronną 269
dywizji piechoty (kolor niebieski) jako jedynej na tym odcinku frontu.
Pokazano kierunek wycofania się
dywizji - poprzez Oleśnicę.
- Pierwszą linię obrony Wrocławia przebiegającą na zachód od Oleśnicy.
R. Majewski nazywa ją linią Bertholda.
Niemcy pokazują jej przebieg inaczej - na wschód od Oleśnicy, prawie równolegle
do linii umocnionej "B". Oleśniczanie wspominali o jej budowie i udziale w niej robotników przymusowych oraz jeńców z Oleśnicy. Jednocześnie wspominali o budowie - tej, o której pisze ww. autor.
|
Przed walkami
- W połowie 1944 r. rozpoczęto
skrytą ewakuację Oleśnicy.
Po 12. 01. nastąpiła ewakuacja niektórych jednostek wojskowych oraz części
jeńców do Wrocławia (do budowy umocnień).
- Może wówczas doszło do zdarzeń,
którymi zajmował się międzynarodowy trybunał do spraw zbrodni wojennych - nazwa miasta pojawiła
się dwukrotnie w Norymberdze w trakcie rozpatrywania zbrodni wojennych - (The
Trial of German Major War Criminals Sitting at Nuremberg, Germany 27th February
to 11th March, 1946).
- Szkoły, wszelkie duże pomieszczenia, części "Czerwonych koszar" są już w połowie 1944 r. zajęte na niemieckie szpitale polowe. W internecie sprzedawane są wycinki z gazet o zmarłych żołnierzach w Oels Reserve Lazaret w sierpniu 1944 r.
- Wojska niemieckie zajmują kwatery w domach znajdujących się na obrzeżu miasta. Mieszkańcy muszą je opuścić. M.in. wszystkie wille na obecnej ul. H. Dąbrowskiego. Mieszkańcy obrzeżnych dzielnic miasta biorą udział w kopaniu punktów ogniowych. M.in. na Osiedlu Bystre znajdowały się wykopy dla dwóch czołgów i transzeje dla wojska (wg informacji Polaków, którzy tam się osiedlili w 1945 r.).
- Do ostatnich chwil przed wysiedleniem działała infrastruktura miejska (gaz, światło, woda itd).
- Z bardzo wstępnego tłumaczenia jednego z dokumentów wynika, że nastąpił zrzut spadochronowy zwiadowców Armii Czerwonej mających rozpoznać lotniska oleśnickie i przekazywać jednostkom niemieckich fałaszywe meldunki. Byli to żołnierze narodowości niemieckiej wzięci do niewoli, członkowie organizacji "Wolne Niemcy".
Naloty rosyjskie i samozniszczenia
- 11.01.1945 r. ok. godz. 18.00
miał miejsce pierwszy nalot na Oleśnicę. Celem był dworzec. Ale bomby spadły
w jego okolicach i nie wyrządziły szkód.
- 17.01. rozpoczynają się naloty
na obiekty wojskowe, tory i drogi oleśnickie. 17 stycznia rozpoczyna się samodzielna ewakuacja mieszkańców Oleśnicy
- 19-21.01. trwała przymusowa ewakuacja mieszkańców,
w Oleśnicy pozostało kilkadziesiąt osób cywilnych (wymienia się od 16
do 300 osób). Pozostają m.in. polscy robotnicy przymusowi, odmawiający swoim pracodawcom ewakuacji.
- 22.01. wyjechali wszyscy niemieccy
mieszkańcy wsi otaczających Oleśnicę. W tych dniach było mroźno - ok. 13-17
stopni, trwały zawieje, drogi pokrywał śnieg. W wsiach pozostali jedynie starcy
i robotnicy przymusowi oraz jakoby małe oddziały Volkssturmu.
- Od 19.01. oddziały niszczycieli
(Brandkommando lub jednostka żandarmerii polowej) rozpoczęły podpalanie
niektórych budynków wzdłuż obecnej ul. Wojska Polskiego i ul. Wrocławskiej
(części poza linią murów miejskich - były tam budynki, których strona frontowa mogła wskazywac na przeznaczenie urzędowe). Być może palili to, czego nie uda się
wywieźć lub to, co należy ukryć. Od 19.01 wzmagały się naloty na niemieckie
transporty drogowe i kolejowe.
Wejście do koszar Regimentu Kawalerii nr 8 (Białe koszary) w 1945 r.
Zdjęcie dostarczył Marek Włodarczyk
Początki walk
- W nocy z 20 na 21 stycznia
w Oleśnicy wyładowują się pierwsze pododdziały 269 Dywizji Piechoty
pod dowództwem
generała-leutnanta H. Wagnera wzmocnionej czołgami, wozami pancernymi i jednostką motocyklistów z 17 dywizji pancernej (dowódca tej dywizji, w pierwszym rzędzie zajął się osobistymi rzeczami księżnej Cecylii i przydzielił jej samochód(y), przy pomocy których wywiozła z zamku najcenniejsze rzeczy, które nie zostały ewakuowane jeszcze na początku zimy. Informację tę przysłał Paweł Szczegodziński). 21 stycznia wyładowuje się w Oleśnicy
405 Korpus Artylerii Ludowej (liczący etatowo 72. armaty i haubice kalibru 75-152 mm). Siły te (wzmocnione przez doraźnie postawione w stan gotowości bojowej jednostki zapasowe) generał Koch-Erpach wysunął do rejonu na wschód od Oleśnicy (nieznane wcześniej informacje o 405. Korpusie przysłał Paweł Kukurowski - dziękuję).
- Wieczorem 21.01. oddział
radzieckich zwiadowców dotarł do Nieciszowa, ostrzeliwując Lucień z ręcznej
broni. Wskutek paniki, w nocy zarządzono ewakuację pozostałych jednostek wojskowych.
- Rano 22. 01. na przedpolach Oleśnicy
pozostały: dwa bataliony Volkssturmu, batalion policji i żandarmerii (razem
ok. 900 osób). Oraz 489 batalion i dywizjon artylerii plot ze składu 269 dywizji
i kompania czołgów z 17 dyw. pancernej, które miały osłaniać drogi odwrotu
dywizji. Na stronach Oelser Heimatblatt wymienia się dokładną liczbę żołnierzy
i skład jednostek - m.in. w ich składzie są oddziały szkolne (zapasowe) kawalerii i grenadierów pancernych z Oleśnicy.
- To pokazano na niemieckiej mapie. Widać, że 269 dyw. miała powstrzymywać natarcie wojsk radzieckich na linii Syców-Międzybórz. Jednocześnie wystawiła swoje oddziały, na drogach prowadzących od południa do drogi Oleśnica-Syców, aby umożliwić głównym swoim siłom wycofanie się, wzdłuż tej drogi. Znana była bitwa pancerna pod Jemielną.
- Brandkommando dalej uszkadzało
wszystko, co mogłoby służyć wojskom radzieckim (hangary zakładów naprawczych
na lotnisku, pozostawione samoloty, media miejskie). Jednakże szybkość ataku
uniemożliwiła wykonanie planowych zniszczeń (na lotniskach pozostały sprawne
instalacje elektryczne i paliwowe). Zniszczono tory, urządzenia kolejowe oraz
wiadukty i mosty aż do Psiego Pola. Most na Psim Polu zniszczono przedwcześnie, co zmusiło wycofywanie ciężkiego sprzętu (czołgi itp.) poprzez Trzebnicę.
- 22.01. wojska radzieckie
rozpoczęły naloty bombowe, mające na celu zniszczenie
wojsk broniących przedpola miasta oraz obrony przeciwlotniczej, przeciwpancernej,
a także wycofujących się przez Oleśnicę wojsk niemieckich (kanonadę słychać
było we Wrocławiu, co wpłynęło negatywnie na morale jego mieszkańców).
- 23.01 (wg. wspomnień Mariana Niemca) na lotnisko wdarły się 3 radzieckie czołgi, ale zostały zmuszone do odwrotu. Wg wspomnień żołnierzy radzieckich i dowódcy Korpusu - lotnisko zostało wtedy zajęte przez czołgistów i piechotę. Nie potwierdzają tego Niemcy. 23.01.1945 r. rano w Oleśnicy szalała śnieżna zawierucha. Z tego względu nie mogło być użyte lotnictwo.
|
W rejonie Oleśnicy działały 254, 50 i 294 Dywizje Piechoty 73 Korpusu Piechoty. Numery widać na zielonych flażkach. Bezpośrednio z walkami
o Oleśnicę była związana 50 i
254 dywizja. 294 dywizja działała na południu od miasta. Niżej link do powiększenia |
Widać to na fragmencie oryginalnej mapy walk Armii Czerwonej. Na niej (dostarczył Marek Włodarczyk) widać z prawej walki czołgów (małe romby) pod Jemielną, a z lewej sytuację po zakończeniu walk o Oleśnicę. Flażki z numerami pokazują miejsca rozmieszczenia dowództwa dywizji w podanym dniu. Dowódca korpusu (nr 73) stacjonował w podanym dniu w Smolnej. Kolor czerwony to jednostki AC, czarny - niemieckie. Obok małych rombów niemieckich (czołgów) podawano ich ilość w różnych miejscach i czasie - od 10 do 25.
Walki o Oleśnicę
- Walki w okolicach i na
przedpolach Oleśnicy trwały od 22.01 wieczorem, 23.01 zajęto lotnisko, a w mieście głównie 24.01 rano do nocy z 24/25.01., a
drobne potyczki z przedzierającymi się do Wrocławia oddziałami - jeszcze rano
25 01. W tym dniu także wykonano przeczesywanie miasta - wyłapywanie ukrywających się w mieście żołnierzy niemieckich. Ogólne opisy walk zamieszczono w wielu wydawnictwach niemieckich oraz rosyjskich. Na uwagę zasługuje dokładny opis Ryszarda Majewskiego [1], [2], [3], [4], [5].
- Istnieją dwa różniące
się w szczegółach opisy walk o Oleśnicę. Dotyczą on kilku godzin walk wieczorem 24 stycznia
- Pierwszy - autorstwa Stanisława Kokota zakłada, że wojska niemieckie w
Oleśnicy, pod naciskiem Armii Czerwonej wycofują się z miasta, które zatem zajmują
czerwonoarmiści. Potem do miasta zbliża się wycofująca się z okrążenia niemiecka 269 dywizja
i oddziały czerwonoarmistów starają się ich zatrzymać i
tym samym umożliwić przebicie się do Wrocławia.
- Nieco inny opis przedstawia dowódca 73
Korpusu Piechoty 52 Armii gen. lejtn. SASKIJE MARTIROSJAN zajmującej Oleśnicę. Wg niego cofające się jednostki niemieckie zostały 23 stycznia okrążone w mieście,
czerwonoarmiści próbują je zdobyć 24.01, a oddziały niemieckie bezskutecznie wyrwać się z okrążenia w kierunku Borowej. Wieczorem 24 stycznia rozpoczyna się wycofywanie drogą Syców-Wrocław okrążonej 269 dywizji i sytaucja
czerwonoarmistów się komplikuje. Część oddziałów stara się nie dopuścić (w
okolicach Spalic) wejścia 269 dyw. do miasta i połączenia się z wojskami niemieckimi
tam broniącymi się. Inne oddziały czerwonoarmistów dalej dążą do zdobycia miasta.
Wg niżej przedstawionych, ciągle uzupełnianych, wspomnień żołnierzy niemieckich - przedzierająca się 269. dywizja wraz z niedobitkami innych jednostek, pokonuje kolejną linię obrony w okolicach cmentarza przy ul. Wojska Polskiego. Łączy się w mieście z niedobitkami innych niemieckich jednostek i potem wspólnie pokonują linie radzieckich jednostek rozmieszczonych wokół Oleśnicy, ktore nie chcą dopuścić do ich przebicia się w kierunku Wrocławia.
Ostatnio (2010 r.) stają się dostępne wspomnienia zwykłych żołnierzy-czerwoarmistów i ich dowódców rozmaitego szczebla, z których trudno odróżnić prawdę i nieścisłości wynikające z upływu czasu, od ciągle jeszcze pokutującej w tych wspomnieniach propagandy. Dlatego posługiwanie się tymi wspomnieniami jest bardzo trudne.
Wspomnienia niemieckich żołnierzy
Pierwsze walki w Oleśnicy. Wspomnienia żołnierzy z jednostki oleśnickiej - szkolnego pułku kawalerii nr 8, przydzielonych do różnych jednostek, ich walki w okolicach Sycowa, potem odwrót do Oleśnicy, okrążenie w Oleśnicy, walki w obronie i przedzieranie się przez okrążenie w kierunku Wrocławia. Pisał o tym także w swojej książce Jeffke Günter. Geschichte der Kavalerie - Ersatz - Abteilung 8 vom 26.8.1939 bis Kriegsende 1945. Goslar: Druckerei Rolf Klages 1980. 156 s. (poinformował o niej Marek Włodarczyk - dziękuję). Tłumaczenie części dotyczącej Oleśnicy.wykonał Paweł Kukurowski, za co serdecznie dziękuję, gdyż one wiele wnoszą do poznania wojennych losów miasta i powiatu. Bardziej obszerne tłumaczenie
Jak z tego tekstu wynika, przez kilkanaście godzin 23 i 24 stycznia 1945 r. w Oleśnicy były okrążone niedobitki kilku jednostek niemieckich oraz pododziały pozostawione przez 269 dywizję (kompania sztabowa, artyleria plot itp.). Broniły się one na przedpolach miasta i próbowały się przedzierać przez pierścień okrążenia. Część z nich przedziera się w kierunku Borowej. Wieczorem 24 stycznia miasto zostało zajęte przez oddziały ACz.
|
To
tędy m.in. wchodzą do miasta zmechanizowane oddziały niemieckie. Prawie
wszystkie widoczne domy
(i kościół) zostały wypalone |
Walki, których skutkiem stały się liczne zniszczenia miasta
Najtragiczniejsze walki, odbyły się w nocy 24/25 stycznia, kiedy to przedzierała się przez miasto 269 dyw. piechoty oraz resztki innych rozbitych jednostek (w tym oleśnickich). Na ten temat jest najwięcej wspomnień.
Helmut
Römhild w książce Geschichte der 269. Infanterie-Division (Historia 269 Dywizji
Piechoty). BAD NAUHAIM - DORHEIM 1967 umieszcza m.in. wspomnienia żołnierza
niemieckiego o nazwisku Kurt Awe, opisującego wycofanie się
dywizji z okrążenia poprzez Oleśnicę:
"W nocy wymknęliśmy
się przez lotnisko. Wcześniej zabraliśmy z opuszczonych domów firanki, prześcieradła
i inne białe tkaniny, aby się zamaskować. Założyłem biały kitel aptekarza na
swój płaszcz w kolorze feldgrau. Na lotnisku z obu stron oczekuje nas ogień
armat przeciwpancernych i piechoty. Łuna i rakiety oświetlające rozjaśniają
wąską uliczkę, przez którą przedzieramy się pojedynczo lub małymi grupami. Czołgi
"Tygrys" trzymają drogę otwartą. Na jednym z murów poznaję pułkownika
Hentze i podporucznika Höpken, którzy wskazują nam kierunek. Podczas gdy jeszcze
leżę w ubezpieczeniu, obserwuję, jak uszkodzony czołg jest holowany przez inny.
Za nadjeżdżającym pojazdem biegnę z podoficerem Zumbrägel (kompania sztabowa
489) przez ogień we wskazanym kierunku i docieram do obszaru poza strefą światła
i ostrzału. Zostajemy zebrani, załadowani na ciężarówkę i przewiezieni do Borowej."
Pan Paweł Kukurowski
z Wrocławia zamówił w Militärgeschichtliches Forschungsamt-Bibliothek (Biblioteka
Instytutu Badawczego Historii Wojskowości) w Poczdamie wydawnictwo o historii
269 Dyw. Piechoty, przetłumaczył i przysłał mi wycinki dotyczące walk w okolicach
i w Oleśnicy. Stamtąd pochodzi powyższy tekst. Pan Paweł kilkakrotnie wspierał
tę stronę www ciekawymi informacjami, za co Mu serdecznie dziękuję.
|
Takie
czołgi wspierały przedzieranie się 269 dywizji przez Oleśnicę.
Zdjęcie czołgu Tygrys z: http://klub.chip.pl/krzemek/tiger.htm |
Wspomnienia Majora Tenscherta (z tekstu wynika, że był oleśniczaninem) z Jagerbatalion 83. Umieszczone są one w książce "Der kampf um schlesien 1944/45" - H. von Alhfena. Tekst dostarczył i przetłumaczył Marek Włodarczyk z Oławy. Dziękuję.
"Jesteśmy teraz podporządkowani 269 dywizji piechoty. Na stanowisku ustawiony został jeden Pak (armata przeciwpancerna) koło majątku Szczodrów. W środku nocy otrzymaliśmy informacje, że wróg przez Międzybórz osiągnął Oleśnice, teraz droga odwrotu jest zamknięta. 269 dywizja piechoty z podporządkowanymi oddziałami znajdowała się w przestrzeni Poniatowice - Ligota Polska - Szczodrów - Stradomia Górna. Dostaliśmy rozkaz przebijać się przez Oleśnicę w kierunku na Wrocław jeszcze przed nocą. Dlatego maszerowaliśmy pół nocy do Ligoty Polskiej. Jako biedna garstka otrzymaliśmy tam rozkaz - mamy być strażą tylną: poddajcie się losowi! W pierwszych godzinach 24 stycznia wycofujemy się do Oleśnicy. Wkrótce po napotkaniu pierwszych oddziałów wroga rozgorzała bitwa. Do Cieśli marsz szedł płynnie szosą. Potem drogę zablokowały wrogie oddziały. Musieliśmy przez to iść do Oleśnicy przez lotnisko. Pod ogniem karabinów maszynowych i granatów rozpoczęła się tamtędy dzika gonitwa pomiędzy gęsto stojącymi samolotami (z powodu braku paliwa) w kierunku do centrum miasta, obok mojej starej budy - Logau (obecnie Gimnazjum nr 1), przez rynek do Bramy Wrocławskiej na zewnątrz. Wymarły środek miasta miał upiorny wygląd, tylko rozświetlany łuną pożarów, czarną noc jak zasłona żałobna na zawsze. Po pokonaniu wrogich linii na wschodzie miasta, pod osłoną przychylnych ciemności oddział dotarł za Oleśnicę na drogę do Wrocławia, gdzie się spotkały jednostki"
Tekst oryginalny był bardziej zrozumiały, gdyż zawierał mapkę działania 83. Jagerbatalionu. Niestety, mapka ta jest czytelna dla wojskowych. Widać z niej, że wychodzące z okrążenia jednostki niemieckie po napotkaniu oporu na drodze Cieśle - Oleśnica - schodzą z niej i przemieszczają się po terenie lotniska. Potem przechodzą przez Oleśnicę i dalej na drogę w kierunku Borowej. Podane są daty.
Uwaga. Powyższe dwa niemieckie teksty są faktograficznie zbieżne z polskim opracowaniem Eugeniusza Ucińskiego. Tekst ten umieszczony jest na końcu tej odsłony. W Oleśnicy jest uznawany za propagandę komunistyczną. Jak wynika z niemieckich tekstów - jest prawdziwy, chociaż występuje różnica w datach.
Inny tekst pochodzi z ww książki Jeffke Gunter. Tłumaczenie Marek Włodarczyk:
"Do tego relacjonuje znowu kolega Götze: "My kawalerzyści [z 8 regimentu] przebiliśmy się o północy do miasta Oleśnica przez wrogi pierścień okrążenia. Widziałem Oleśnicę leżącą w pożarach i z innymi żołnierzami biegliśmy z tyłu za pojazdami 269 dywizji piechoty. [..]. Oceniam dzisiaj, że musieliśmy biec przynajmniej przez 1000 m przez przewyższające nas skupisko wrogich oddziałów i sprzętu."
|
|
Zajęcia miasta dokonały 2 i 49 pułk piechoty w składzie których walczyły bataliony mjr. Małyszewa, kpt. Piętrowa i batalion dział samobieżnych ,,SU" kpt. Iszyncewa. Z lewej czołg T- 34, z prawej średnie działo samobieżne SU-100
|
Skutki walk
- Na polach otaczających Oleśnicę, drogach do niej prowadzących i następnie w wąskich uliczkach
miasta rozpoczęły się walki z udziałem czołgów, dział samobieżnych, armat
przeciwpancernych i transporterów opancerzonych. W powyższych wspomnieniach żołnierzy niemieckich pisze się o łunach i pożarach w Oleśnicy.
- W ich rezultacie następuje
spalenie (podaję tylko najważniejsze obiekty - za S. Kokotem): Największy uszczerbek ponosi zabudowa
wzdłuż ulic prowadzących ku "wolności" - czyli do ul. Wrocławskiej.
Najpierw spłonął gmach urzędu finansowego (obecnie Urząd Pracy), a następnie zabudowania na rogu ulic Wojska Polskiego i Brzozowej. Ponadto zniszczeniu uległy budynki podoficerskiej szkoły pancernej (byłe koszary 6 batalionu jegrów), gmach teatru i kilka domów mieszkalnych przy ul. M.C. Skłodowskiej, która była wówczas w początkowej fazie budowy. Dalszy pościg i ostrzał artyleryjski spowodował zniszczenie kościoła NMP i św. Jerzego, Domu Wdów, zabudowań przy ul. Kościelnej i Matejki. Przed Domem Wdów zniszczone zostało niemieckie działo pancerne typu "Ferdynand", a poprzedzający je czołg "Tygrys" rozbity został na ul. Kościelnej, tuż przy Rynku. Czołg ten zapalił się i w wyniku tego spłonęły również budynki pomiędzy kościołem Św. Trójcy a ul. Rycerską. Ostrzał "Tygrysa" spowodował zniszczenie południowej części Rynku - budynków pomiędzy ul. Sejmową, a ul. 3 Maja. Inna grupa czołgów niemieckich skierowała się ul. 11 listopada w stronę stacji kolejowej. Tam, jadący jako pierwszy w kolumnie, "Tygrys" napotkał żołnierzy radzieckich, którzy unieruchomili czołg uszkadzając mu gąsienice. Podążająca za "Tygrysem" "Pantera" skręciła w ul. Sienkiewicza i wraz z pozostałymi wozami skierowała się w stronę Wałów Jagiellońskich, a dalej ul. Wałową do ul. Wrocławskiej. Po drodze Niemcy zniszczyli radziecki czołg. Stał on do 1947-48 r. przy parku na ul. A. Mickiewicza (okazało się we wrześniu 2010 r. że było to samobieżne działo pancerne SU-100, gdyż odnaleziono podczas restauracji parku resztki gąsiennic z tego działa). Wtedy spalony został również budynek Dyrekcji Zarządu Dóbr Książęcych (obecnie szkoła nr 7). Wieża innego rozbitego radzieckiego czołgu jeszcze w 1949 r. leżała na okolicznym skwerze. Przy cmentarzu na Lucieniu stał także rozbity (bez gąsienic) T-34, został stamtąd zabrany ok. 1947 r.
- Rezultaty zniszczeń na podstawie zdjęcia lotniczego Oleśnicy wykonanego 1 lutego 1945 r. (dostarczył
Adam Krzyształowicz).
- Dzisiaj już nie widać
na budynkach śladów pocisków karabinów maszynowych świadczących o walkach
w mieście. Na jednym z zachowanych zdjęć pokazano budynek przed rozbiórką,
znajdujący się w okolicach obecnego Placu Zwycięstwa. Widać na nim ślady
ostrzeliwania. Ślady ostrzeliwania widoczne są także na wieży ratuszowej. Ciekawostką jest, że wówczas to przestrzelono zbiornik
wodny w wieży ciśnień przy ob. ul. Wojska Polskiego.
- W trakcie walk w samym
mieście zginęło prawdopodobnie nie więcej niż kilkudziesięciu czerwonoarmistów.
Większość, jak sadzę, zginęła broniąc przedpola Oleśnicy (ul. Wojska Polskiego, okolica wieży ciśnień, okolice dworca i ZNTK). Znaczna ilość żołnierzy musiała zginąć podczas walk w okolicach lotniska. Liczba 780 pochowanych (wg ustaleń Rady Ochrony Pomników i Męczeństwa) na oleśnickim
cmentarzu wojennym Armii Radzieckiej obejmuje
żołnierzy głównie rannych w walkach o Wrocław (zmarłych w szpitalach oleśnickich) oraz ekshumowanych. Naturalnie, są wśród pochowanych także ofiary różnych wypadków z lat 45-46 oraz zwykłych chorób.
Od niedawna wiadomo, że liczna grupa zołnierzy zabitych podczas walk o Oleśnicę i najbliższych okolicach, została pochowana w Oławie. Zachował się ich spis, z miejscem śmierci Oels.
Niedawno na pomniku Cmentarza Wojennego Armii Radzieckiej zawieszono tablicę, na której podano "wiosnę" jako datę śmierci pochowanych. Jest to pomyłka rosyjskiego fundatora, którego członek rodziny zginął w kwietniu w katastrofie lotniczej. Niestety, ta błędna informacja zaczęła być używana w publicystyce.
- Po wojnie
groby żołnierzy znajdowały się w wielu miejscach. Np. bezpośrednio przed Liceum
na ul. Słowackiego (3-ch żołnierzy) i po przeciwnej stronie ulicy (9 zołnierzy). W 1947 r. odbyła się ich ekshumacja i przeniesienie prochów, przy udziale orkiestry wojskowej, na cmentarz Armii Radzieckiej. Powstawał wówczas cmentarz wojskowy
Armii Radzieckiej. W 1953 r. ekshumowano w Oleśnicy-Bystre zwłoki 18 czerwonoarmistów. Nie wiadomo gdzie ich pochowano (Oleśnica, Wrocław?).
- Po wojnie istniały w Oleśnicy 3 cmentarze Armii Radzieckiej. W 1952 r. zwłoki prawie 900 żołnierzy zostały ekshumowane do Oławy. To są żołnierze, kórzy zginęli w styczniu 1945 r.
- Straty Niemców podczas
walk w Oleśnicę i w jej okolicach to ok. 15 czołgów. Zostało także spalonych ok. 60 transporterów, samochodów
i motocykli (po wojnie część z nich, włącznie z radzieckimi przeholowano na ul. Brzozową). Resztki różnych czołgów (dział pancernych, transporterów itp.) usunięto dopiero w 1949 r. Groby niemieckich żołnierzy, którzy zginęli w walkach w mieście, znajdujące
się na skwerach miejskich - zostały z nich usunięte dopiero w 1946 r., (gdzie
ich pochowano?). Nie wiadomo co się stało z setkami ciał niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas walk w okolicach Oleśnicy w okresie 23-25 stycznia.
- Wg S. Kokota na lotniskach pozostawiono kilkanaście samolotów Ju-87, 7 szybowców desantowych typu FW, 1 samolot transportowy Ju-52,
1 samolot typu "Storch" i 6 myśliwców BF-110 (popularnie nazywanych Me-110), które zostały przygniecione
stalową konstrukcją dachu hangaru, wysadzonego w powietrze. Informacje te nie pokrywają się z danymi niemieckimi. Może są to samoloty, których potem nie zabrali Rosjanie i które nie spaliły się podczas walk. Prawdopodobnie wiele z wymienionej liczby 110 zniszczonych (uszkodzonych) samolotów pozostawionych przez Niemców, zostało wywiezionych przez Armię Czerwoną. Wśród nich wszak były najnowsze niemieckie konstrukcje lotnicze. Pomimo, że pisano o próbach wysadzeniu przez Niemców czterech hangarów w zakładach naprawczych - dwa zachowały się. Jeden z nich Niemcy zarekwirowali we Francji i dlatego po wojnie został zwrócony. Drugi był używany jeszcze w latach 50-tych. Później został jakoby rozebrany i wywieziony do Mielca - służył do produkcji licencyjnego samolotu MiG -15.
W dzień po zajęciu Oleśnicy przez Armię Czerwoną, lotnictwo niemieckie wykonało zdjęcie miasta, (Link ten przysłał Marek Włodarczyk). Jedno ze zdjęć rzeanalizował Paweł Szczegodziński - wyjaśnia, że " Na (...) zdjęciu, (...), widać dymy unoszące się nad okolicą: 1/ Kościoła pw. św. Jerzego i NMP, 2/ południowo-wschodniej części Rynku, 3/ zabudowań (fabryka?) wschodniej części Smardzowa.
Ponowne zdjęcie wykonano 5 dni później (wyżej je opisałem).
Wynika z niego, że wiele zniszczeń pokrywa się z danymi przedstawionymi w opracowaniu S. Kokota. Na podstawie tego zdjęcia można sądzić, że dotychczasowe teksty publicystów oleśnickich opisujących zajęcie miasta nie mają wiele wspólnego z historią.
«Duża część powyższego tekstu, prawie dosłownie, znalazła sie w książce "Breslau 1945", w rozdziale Walki w rejonie Syców-Oleśnica - Poniatowice na s.10-15 (zauważył to Paweł Szczegodziński). Niestety, autor książki, chyba przez nieuwagę (?), zapomniał podać skąd czerpał te informacje»
Po zajęciu Oleśnicy
- Miasto przygotowywano
do roli jednego z głównych punktów zaopatrzenia (medycznego, transportowego,
amunicyjnego, paliwowego) 1 Frontu Ukraińskiego oblegających Wrocław.
- Na lotniskach
oleśnickich stacjonują różnorodne rodzaje samolotów (bombowce, myśliwce, szturmowce). Niektóre krótko (np. szturmowce), inne do czasu zakończenia wojny (np. bombowce). Bywały okresy, że jednocześnie na lotniskach oleśnickich rozmieszczonych było ponad 120 samolotów (3-4 pułki lotnicze). Niektóre z nich (bombowce) startowały niekiedy 3-5 razy dziennie na Wrocław. [ 1 ], [ 2 ], [ 3 ]). Na terenie powiatu oleśnickiego istniały również przynajmniej 4 tzw. pasy startowe bez żadnych zabudowań. Były nimi: Zawidowice (pas 1200x100); Solniki Małe (1100x300), na których bazowały jednostki 1. Gwardyjskiego Korpusu Szturmowego. W okolicach Ligoty Wielkiej (północny-zachód) znajdował się pas startowy o wymiarach 1450 x 900 m. Także na wschód od miejscowości Dąbrowa istniał pas startowy. Informacje te pochodzą od znawcy tego tematu Adama Krzyształowicza z Opola.
- Poprzez Oleśnice
(i Olesno) prowadziła główna (!!!) droga zaopatrzenia 1 Frontu Ukraińskiego. W mieście rozdziela się ona na wiele odnóg w kierunku
innych miast Dolnego Śląska - a nawet w kierunku Głogowa i Krosna (mapka poniżej).
- Stacja kolejowa
Oleśnica i Namysłów stanowiły główne punkty rozładowcze 1 Frontu Ukraińskiego.
Świadczy to o ważności Oleśnicy, jako ważnego węzła drogowo-kolejowego. Dlatego
przez miasto przetaczają się setki transportów wojskowych - maszeruje tysiące żołnierzy.
- Oleśnica, Namysłów
i Gliwice stanowiły bazę szpitalną którejś z armii. Dlatego w Oleśnicy
istniało siedem szpitali różnych specjalności (po 7 także w pozostałych dwóch miastach). Miały one w trakcie Operacji Berlińskiej (po 20.04.1945 r.) zwiększyć dwukrotnie ilość łóżek. Prawdopodobnie szpitale zajęłyby także kościoły i inne zabudowania.
Z: Polskie tradycje wojskowe
Dolnego Śląska. Red. E. Jadziak. PWN 1978. str 58
- 27 stycznia polscy robotnicy
przymusowi, którzy pozostali we wsiach otaczających Oleśnicę, otrzymali bezwzględne
polecenie ich opuszczenia. Obywateli b. ZSRR grupowano w dużych gospodarstwach
rolnych, wsie opustoszały. Miejscowości leżące pomiędzy Oleśnicą a Wrocławiem
uznano za strefę frontową. Wszyscy muszą ją opuścić.
- Polscy robotnicy rolni mogli
udać się do poprzednich miejsc zamieszkania. Udający się w kierunku Sycowa
podają, że na ulicy Wrocławskiej i Rzemieślniczej nie było śniegu, który stopniał
od pożarów (pamiętają ten fakt, gdyż jechali saniami po ulicach, na których
nie było śniegu). Ulice tarasowały spalone czołgi i samochody, leje po bombach
i pociskach wypełniała woda przykryta cienką warstwą lodu.
- Oleśnica staje się punktem zbornym byłych alianckich jeńców wojsk niemieckich. Do jeńców już zakwaterowanych w Oleśnicy w okresie wojennym, dołączają kolumny jenieckie różnych narodowości. Część jeńców francuskich skoszarowano w zamku oleśnickim, pilnowali ich czerwonoarmiści (na murach rozmieszczono karabiny maszynowe). Internowani Włosi zajmowali budynek poczty i dom na rogu ul Pocztowej i ul. H. Sienkiewicza. Jeńcy innych narodowości (Jugosłowianie,
Rumuni, Bułgarzy, Słowacy, Czesi, Grecy, Holendrzy, Belgowie, Australijczycy, Hindusi,
a nawet nierozpoznani czarnoskórzy - prawdopodobnie Senegalczycy lub Marokańczycy
- służący w armii francuskiej) byli skoszarowani, wystawiając własne warty.
Większość jeńców tworzyła jednostki robocze i brała
udział w odgruzowywaniu ulic i łataniu dziur w jezdniach. Także zajmowali się przeszukiwaniami domów, zabierając beczki, gąsiory, pojemniki, naczynia, w celu zapakowania zapasów jedzenia na 2 tygodnie podróży pociągiem do portów morza Czarnego, skąd statkami płynęli do swoich krajów.
- Jeńców radzieckich umieszczono
w byłych koszarach Regimentu Kawalerii nr 8 (obecne "białe koszary"),
gdzie NKWD prowadziło śledztwo (czerwonoarmiści nie mieli prawa poddawać się
do niewoli), następnie wysyłano ich do obozów w ZSRR lub wcielano ponownie do wojska. W tych koszarach trwał
też "sąd" nad kilkusetosobowym ukraińskim oddziałem ochotników do
armii Własowa, których Niemcy pozostawili w Oleśnicy (ich groby mogą
być w lasach w okolicach lotniska).
- Następuje organizowanie
szpitali, miejsc zakwaterowania dla wojsk radzieckich, magazynów, składów
paliw, odbudowa dróg, mostów i szlaków kolejowych. Komendant wojskowy oraz
oddziały zaopatrzenia przygotowują się do wykarmienia i zaopatrzenia wielu
tysięcy jeńców oraz gromadzących się w Oleśnicy robotników przymusowych z
całej Europy (po zakończeniu wojny na terenie powiatu oleśnickiego zgrupowano
ok. 24 tys. robotników przymusowych z różnych krajów).
Jak organizowano szpital w Namysłowie. Wspomnienia niemieckiego mieszkańca. Podobnie było zapewne w Oleśnicy.
"Pewnego dnia pozostałe, nie wypalone domy zostały opróżnione z pozostałości np. mebli, które wyrzucano oknami, miasto zamieniano w wielki szpital polowy. Lekko rannych z Wrocławia czasem przywożono w prymitywny sposób wozami konnymi w sianie, prawie wcale nie chronionych przed mrozem. Hospicjum, szpital oraz dom starców nie pomieścił wszystkich rannych więc kładziono ich w domach, mieszkaniach. Tysiące rannych znajdowało schronienie w ulicach miasta odgrodzonych drewnianymi płotami od ulic przelotowych. Gotowano dla nich w kotłach pochodzących z kuchni letnich i pralni domów (...) Na boisku sportowym hospicjum stworzono ogromny cmentarz dla żołnierzy rosyjskich, z czasem jednak chowano tam wszystkich poległych Rosjan z okolicy...."
- Ponadto na Komendancie miasta
spoczywa obowiązek zaopatrywania zalążków przyszłych władz polskich. Wszystkie
(!) nieuszkodzone większe budynki zajęły oddziały Armii Czerwonej. Oddziały zaopatrzenia przeszukują wszystkie domy i zabierają pościel, łóżka,
szafki, talerze, łyżki itp. do szpitali i swoich stołówek.
- Wobec zniszczenia ratusza - komendant miasta miał swoją siedzibę obok gospody (obecnie domu Inspektoratu Weterynarii) i sąsiednich domach przy ul. Lwowskiej. W rejonach o dużym skupieniu wojska (szpitale, jednostki, komendantura)
istniały posterunki i szlabany na ulicach.
Wejście do tych rejonów odbywało się za przepustkami. Nawet zabijano deskami
wejścia do niektórych ulic. Podobno z-ca komendanta do spraw politycznych miał swoje stanowsisko w budynku Rynek 49
- Tworzone są tzw. kwartały
- część miasta leżąca pomiędzy 3-4 ulicami wzajemnie przecinającymi
się. Ułatwiało to ochronę. Znanymi kwartałami były rejony lazaretów (szpitali).
Jeden "kwartał" tworzyły lazaret w Gimnazjum nr 1 i obecny szpital.
Drugi tworzył lazaret w obecnym I Liceum Ogólnokształcącym i być może lazaret w Gimnazjum leżący nieopodal. Personel lazaretów mieszkał w okolicznych willach i
domach. Dla potrzeb "kwartałów" uruchamiane były agregaty prądotwórcze
napędzane maszynami parowymi. Jeden z tych agregatów stał na ul. Bocka (d.
H. Sawickej, d. R. Kalmmana). Dla agregatu wybudowano wiatę. Cała droga zasłana
była deskami z tartaku z Dobroszyc i klocami drewna do palenia pod kotłem.
- Kilka dni po zajęciu
miasta przez Armię Czerwoną nastąpił nalot samolotów niemieckich. Bomby spadły
m.in. w rynku - ostatecznie niszcząc ratusz oraz trafiły w kościół (Św. Trójcy?), Bomby spadły na
Zakłady Naprawcze Transportu Kolejowego uszkodzając dwie hale. Starzy
mieszkańcy twierdzą, że leje po bombach znajdowały się w wielu miejscach miasta.
Prawdopodobnie naloty powtarzały się (byłoby dziwne, gdyby tak nie było! Podobnych
nalotów doświadczyły inne zajęte miasta, np. Wołów, Oława) i dlatego m.in. oddziały
II Armii Wojska Polskiego podjęły po 24 marca zadanie obrony przeciwlotniczej
miasta (dworca kolejowego). Chociaż już po 23 marca bombardowania prawie ustały.
- 12 lutego wojskowy komendant miasta Oleśnicy ogłosił poprzez plakaty Zarządzenie nr 2, w którym wzywano niemieckich mieszkańców miasta w wieku 17-50 lat do stawienia się w Palast Theater (późniejsze kino Meteor) w celu zameldowania się do podjęcia pracy. W Oleśnicy nie było zbyt dużo osób w tym wieku (wg Stanisława Kokota w mieście było 16 osób narodowości niemieckiej oraz ksiądz i 6 sióstr zakonnych), ale takie ogłoszenie wydrukowano centralnie dla wszystkich miast - dlatego wpisano ręcznie nazwę miasta. Nie wiadomo ile osób zdołano zebrać.
- 2 lutego przyjechał do Oleśnicy
pierwszy pociąg i od 16 lutego (po uruchomieniu stacji kolejowej) następowało
już w miarę sprawne dostarczanie amunicji i materiałów pędnych koleją. Dalej
transportowano je samochodami i furmankami do Wrocławia (16 lutego okrążono
Wrocław i zaczęło się jego oblężenie), a w drodze powrotnej zabierano rannych.
Od marca uruchomiono pierwszą nitkę torów do Psiego Pola i przez nią dostarczano
amunicję.
- Sprawą nadrzędną dla
potrzeb wojsk oblegających Wrocław był bezpieczny i ciągły transport zaopatrzenia.
Każdy kto przeszkadzał w transportach (np. podpalając domy przylegające do
dróg) był traktowany jako sabotażysta) (Radzieckie ciężarówki w Rynku). Ponadto pożary zagrażały szpitalom,
a dym utrudniał lądowanie i start samolotów. Pomimo tego, w Oleśnicy bez przerwy
płonęły jakieś domy, a brak wody i zwarta zabudowa powodowały długotrwałe
pożary.
- Z oleśnickich lotnisk codziennie
startowały samoloty bombardujące Wrocław. Wrocław był też ostrzeliwany ze
Wzgórz Trzebnickich przez dalekosiężną artylerię Armii Czerwonej. W odwecie
wojska niemieckie z Wrocławia ostrzeliwują jakoby Oleśnicę (chociaż w spisie
uzbrojenia Festung Breslau nie wymienia się armat większego kalibru niż 155
mm - dlatego może to być wątpliwe. O ostrzeliwaniu artyleryjskim nie wspominają polscy kolejarze
i milicjanci).
- W zamku oleśnickim stacjonowal
oddział Armii Czerwonej, którego zadaniem
było zakwaterowaniei utrzymywanie i przygotowanie do transprtu dawnych jeńców wyzwolonych z obozów
na terenie Dolnego Śląska. Znane sa wspomnienia grupy francuskich jeńców przetrzymywanych przez ok 2 tygodnie w zamku. W internecie znajdowały się m.in. wspomnienia jeńca
kanadyjskiego - lotnika z oflagu Żagań, który oczekiwał w Oleśnicy na transport.
Potem, po zebraniu grupy - zostali przetransportowani samochodami do portu
w Odessie (jak wspominał - trwało to 14 dni ), skąd odpłynęli do W. Brytanii.
- Pracowników przymusowych - obywateli
b. ZSRR wcielano do Armii Czerwonej i w Oleśnicy trwało ich krótkie przeszkolenie.
- Ponadto są zbierani wszyscy
inni robotnicy przymusowi pochodzący prawie z całej Europy. Niektórzy w oczekiwaniu
na transport spędzają w Oleśnicy po kilka miesięcy (ostatni wyjeżdżają w 1946
r.). Pierwszeństwo mają transporty wojskowe. Wszyscy są na zaopatrzeniu Armii
Czerwonej.
- W lutym, marcu (8 marca spada
jeszcze śnieg - pokrywa jego wynosi 8 cm) i kwietniu - wobec braku opału -
wszystkie elementy drewniane (meble, drzwi, futryny, podłogi, parkiet, balustrady,
itp.) są używane do palenia w piecach. Następuje dewastacja porzuconych mieszkań.
- Z mieszkań opuszczonych wyjmowano
szyby i przenoszono do domów zasiedlanych przez rannych, jeńców i robotników
przymusowych. Mieszkania w rejonach miasta nie objętych posterunkami wojskowymi
są okradane lub niszczone. Na ulicach leżą wyrzucane z domów różne rzeczy
- wszystko to, co nie ma przeznaczenia użytkowego i nie służy do palenia lub
przykrycia.
Polonizacja Oleśnicy
- Od początku lutego zaczynają
przybywać do Oleśnicy przedstawiciele polskich instytucji - najpierw oddział ochrony kolei (2 lutego) pod komendą Czesława Stawińskiego (14 osób), potem kolejarze - 26 lutego przybyło 26 maszynistów, pomocników i pracowników parowozowni. 28 lutego przybyło 6 dyżurnych ruchu i pracowników stacyjnych (węzeł PKP Oleśnica był pierwszym uruchomionym na Dolnym Śląsku). W marcu przybyła grupa kolejarzy, w tym grupa SOK-istów licząca ok. 160 osób. Mieszkają oni głównie na ul. Moniuszki i w budynkach stacyjnych. Mała grupa z parowozowni mieszkała w folwarku na Wądołach. Przy końcu marca w Oleśnicy mieszkało ok. 240 Polaków. 11 kwietnia pod komendą Władysława Mazura przybył do Oleśnicy batalion Milicji liczący ok. 600 osób. Z niego pozostawiono grupę milicjantów tworzących pierwszy polski komisariat w Oleśnicy. 24 kwietnia przybyła grupa (6 osób) pocztowców pod kierownictwem Edwarda Strupińskiego.
Przybywający Polacy są zaskoczeni
rozmiarem zniszczeń Oleśnicy. Komendant miasta przydziela im kwatery i pomoc
żywnościową (konserwy, chleb, a także spirytus i gąsiory wina, które były
wówczas podstawowym środkiem płatniczo-wymiennym). Pod koniec maja 1945 r. mieszkało w Oleśnicy oficjalnie 933 osoby. Ale te dane szybko ulegały zmianie.
- Stosunek radzieckich
władz wojskowych do tych zalążków polskości jest poprawny. Wojskowym komendantem Oleśnicy był w tych miesiącach mjr. Bałajan. W końcu maja i w czerwcu
rozpoczyna się powrót niemieckich mieszkańców (w maju było ich 180). Próby komunistów niemieckich
chcących założyć w Oleśnicy początki władzy niemieckiej są oddalane. Podobno
w Oleśnicy mają kwatery odziały "Wolnych Niemców" (byli żolnierze niemieccy, którzy będąc w niewoli, przeszli na stronę ACz.) - prawie wszyscy
zołnierze z tego oddziału zginęli podczas walk we Wrocławiu. W lutym i w marcu
przybywają również szabrownicy. 24 kwietnia uruchomiono pocztę polską.
- Polskie władze pojawiają
się w Oleśnicy pod koniec kwietnia (29-30 kwietnia). Burmistrz Mieczysław Piasecki zajmuje pomieszczenia
w jednym z ocalałych domów Rynek 48 (obecnie sklep firmy "Polesie").
Są także "na garnuszku" komendanta miasta. Stosunki z radzieckim
komendantem są poprawne.
- Jednocześnie
z polskim burmistrzem "urzęduje" niemiecki burgemeister. Zajmuje
się sprawami niemieckich mieszkańców. Jednocześnie jako lepiej znający miasto
i posiadający specjalistów - organizuje najpotrzebniejsze naprawy.
- W mieście panują złe warunki higieniczne, pojawia się epidemia tyfusu wsród Niemców i Polaków. Wielu ludzi umiera. Z tyfusem walczy jeden polski lekarz (wg wspomnień Niemców). Pomocy także udziela radziecki szpital wojskowy i przychodnia mieszcząca się w byłym kasynie oficerskim przy ul. Wojska Polskiego.
- W miarę likwidacji szpitali (ostatni szpital rozwiązano w czerwcu 46 r.),
wyjazdu jeńców i jednostek radzieckich (ostatni w grudniu 45 r.) narastają możliwości zakwaterowania
polskich osadników. Pierwsi osadnicy pochodzą z Kieleckiego.
- Polacy chcąc odróżnić się
od przedstawicieli innych narodowości noszą biało-czerwone opaski. Niemcy obowiązkowo noszą białe opaski.
- Saperzy
rozpoczynają unieszkodliwianie niewybuchów bomb lotniczych w mieście (np. z budynku byłych koszar 6. Jagerbatalionu), lotniskach oraz
min we wsiach.
- Wg niemieckich informacji (Oelser Heimatblatt 8/1970 s.4) w czerwcu 1945 r. w Oleśnicy było ok. 4000 Niemców, 4000 Włochów, 1000 Francuzów i 500 Jugosłowian. Polaków nie uwzględniono.
- Od czerwca zaczynają się koleją ewakuować pracownicy przymusowi z różnych krajów i jeńcy. Jeden transport kolejowy zabiera ok. 600 osób. Ewakuacja następuje poprzez Ukrainę dalej statkami do Anglii i Francji. Jeszcze 2 września 1945 r. w mieście znajdują byli jeńcy - Włosi i Francuzi.
Kto palił Oleśnicę?
- Twierdzi się, że pierwszych
podpaleń - już 19.01.1945 r.dokonały oddziały brandkomando (niszczycieli)
z żandarmerii polowej, palących w niewiadomym celu budynki przy ul. Wrocławskiej poza murami miejskimi (z ich cech zewnętrznych wynikało, że mogły to być budynki ważnych instytucji). Pożary mogły
powstać przy wysadzaniu obiektów ważnych dla powstrzymania natarcia czerwonoarmistów
i utrudniających późniejsze ich wykorzystanie
- Niewielkich podpaleń
dokonali jeńcy. Ogałocili oni z jedzenia wiele domów (w bałaganie zapomniano
o ich wyżywieniu) a potem podpalili mieszkania nie lubianych wachmanów (strażników),
którzy zniknęli w zawierusze walk.
- Od momentu rozpoczęcia
walk o Oleśnicę trwały w niej ciągłe pożary. Naoczny świadek - Marian Niemiec
(Panorama Oleśnicka nr 4/1995 r.) pisze " ...Jechały czołgi, które ostrzeliwały
miasto, niszcząc budynki i wzniecając pożary. Groźne skupiska ognia były zwłaszcza
w rejonie ulic Matejki, Kościelnej, Łużyckiej, Wojska Polskiego. Paliła się
południowa część rynku. Byli zabici i ranni. Następnego dnia po wyzwoleniu
- 26 stycznia, widziałem rozbity czołg niemiecki przy wjeździe do rynku z ul.
Kościelnej, a w pobliżu leżeli zabici żołnierze. Pożary przez nikogo
nie gaszone szalały w wielu punktach miasta i nie wygasały aż do opuszczenia
przeze mnie Oleśnicy w niedzielę...". Powyższe jest zbieżne z informacjami podawane w linku
- Dla wielu tysięcy czerwonoarmistów
- Oels był ich pierwszym zajętym niemieckim miastem. Brali udział w jego zdobywaniu,
maszerowali przez nie, lub tutaj wyładowywali się z transportów kolejowych
(ostatnia stacja przed Breslau). Wielu z nich marzyło o zemście - chcieli
palić i zniszczyć. Żołnierze chcieli odwetu za tysiące spalonych miast, wiosek,
i zamordowanych wielu milionów mieszkańców ich ojczyzny. Sprzyjały temu radzieckie
plakaty propagandowe pokazujące spalone miasta z hasłami "Zemścij się",
"Pamiętaj" lub "Odpłać". Także w radio czerwoarmiści na
okrągło słyszeli znane hasło Ilii Erenburga (popularny wówczas pisarz rosyjski)
"zabij Niemca". Przy końcu wojny te hasła stonowano i rzadziej używano. Uznano nawet, że takie działania wspierają opór Niemców i nieco złagodzono stosunek wojska do mieszkańców. W Oleśnicy to m.in. było przyczyną istnienia niemieckiego burmistrza.
- Zgodnie z przepisami
wojennymi - przez 24 godz. po zajęciu miasta (w Prusach było to jeszcze 72
godz., co skończyło się tragedią wieluset kobiet niezależnie od narodowości), nie działały żadne prawa i żołnierze mogli sobie poczynać jak chcieli.
Mogli wtedy zacząć palić miasto. Potem zaczynał działalność komendant miasta
i sądy wojenne.
- Komendant miasta
i dowódcy poszczególnych
jednostek Armii Czerwonej nie byli zainteresowani w podpalaniu Oleśnicy. Nie
można było niszczyć miasta, które ma stanowić ważny element komunikacji i bazę zaopatrzenia wojsk
szturmujących Wrocław.
- Miasto jest bombardowane i ostrzeliwane przez lotnictwo niemieckie (wg wspomnień dwóch osób, wówczas przebywających w Oleśnicy).
- Na temat podpalania
miasta krążą różne opowieści, najczęściej z gatunku -"ktoś mi opowiadał".
Np. artykuł w Panoramie Oleśnickiej nr 3 z 1994 r. - autor jego nie był świadkiem
podpalania (przyjechał do Oleśnicy w lipcu 45 r.), ale ktoś mu opowiadał,
że ulicą 3 Maja jechały dwa "gaziki" i z nich, przy pomocy benzyny
z kanistrów podpalano domy. Czyli wyglądało to na zorganizowaną akcję. Ktoś
taki rozkaz musiał wydać. A przecież na tej ulicy stały posterunki i drewniane wysokie bramy,
a 100 m dalej pracował duży szpital wojskowy. Przy tej ulicy i ul. Wały Jagiellońskie
mieszkała obsługa szpitala. Co oznaczało podpalanie ul. 3 Maja? - Zadymianie
szpitala, konieczność zamykania okien, kłopoty w wykonywaniu operacji, trudności
w dostarczaniu rannych i dojścia personelu do szpitali, możliwość przeniesienia
ognia na szpital i kwatery lekarzy itp. Ze zdjęcia lotniczego z 1. lutego 45 roku wynika, że już wówcza te domy były spalone.
- Wg osób, które nie mieszkały w Oleśnicy w maju 1945 r. - największy pożar, powodujący
spalenie uszkodzonych lub opuszczonych domów powstał w maju 1945 r. i był
prawdopodobnie wynikiem, jak twierdzili, świętowania końca oblężenia Wrocławia, śmierci Hitlera
i zakończenia wojny (Wg. S. Kokota, który jednak nie był tego świadkiem).
Świętowali ten dzień czerwonoarmiści, jeńcy, robotnicy przymusowi-obcokrajowcy,
mieszkańcy i grupy uchodźców przechodzących przez Oleśnicę. Wielu mieszkańców Oleśnicy opowiada powołując się na inne osoby, że powstał wówczas duży pożar.
- Osoby które przybyły
do Oleśnicy w marcu i kwietniu 1945 r. twierdzą, że Oleśnica już wówczas była
spalona. Co spalono 1-9 maja? Szkoda, że brak jest wspomnień bezpośrednich
świadków tych podpaleń. W istniejących, "oficjalnych" wspomnieniach
powstałych w latach 60-tych nie wspomina się o tych pożarach - prawdopodobnie
zadziałała wewnętrzna lub prawdziwa cenzura.
I oto częściowe
rozwiązanie zagadki: z rozmowy w dniu 4. 02. 2004
r. z Czesławem Wróblem (przedwojennym podoficerem
żandarmerii wojskowej) zam. Wrocław, ul. Cieszyńskiego. Taśmy magnetofonowe ze wspomnieniami przekazałem do Działu Dokumentów
Życia Społecznego - Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Oleśnicy.
Pan Wróbel został skierowany do Oleśnicy jako kolejarz 1 marca 1945 r. Stwierdził,
że już wtedy domy Oleśnickie były wypalone. Potwierdza tym samym opinie
innych kolejarzy i milicjantów, zawarte w książce "Oleśnica - miasto
wież i róż", które dotychczas były uznawane jako tzw. propaganda komunistyczna.
Wg niego - w maju, bezpośrednio po zakończeniu wojny nie było żadnych istotnych pożarów.
W mieście słychać było nieliczne "vivatowe" salwy z broni ręcznej.
Wg Pana Cz. Wróbla stopień zrujnowania miasta nie wzrósł z okazji świętowania
zakończenia wojny. Komu wierzyć ????????
Jeńcy francuscy, którzy przybyli do Oleśnicy 10 maja 1945 r. nie wspominają o śladach "świeżego pożaru", który miał powstać 6 lub 9 maja 1945 r. trwać przez kilka-kilkanaście dni.
Jednocześnie widać, że największe zniszczenia miasta pokrywają się z tymi, pokazanymi na zdjęciu lotniczym miasta z 1 lutego 1945 r.
- Duże straty powodowali
prawdopodobnie (na przykładzie Wrocławia) poszukiwacze skarbów (a także jedzenia
i gąsiorów z winem), którzy wchodzili do ciemnych piwnic z otwartym ogniem.
Część domów była bowiem wypalona od piwnic.
- Z wspomnień byłych jeńców francuskich - penetrują oni piwnice wszystkich domów w poszukiwaniu beczek, w których mają przygotować prowiant na długą podróż do kraju. W tym czasie w mieście mieszka 180 Niemców, którzy są rozlokowani w domach przy ul. 3 Maja i pracują, otrzymując tylko po 400 gram chleba.
- Świadkowie twierdzą,
że pożary także powstawały na skutek zaprószenia ognia przez czerwonarmistów,
którzy w tym ogniu (razem z domem) ginęli. Ich zwęglone ciała wyciągano dopiero,
kiedy dom przestał się palić.
- Pojedynczych podpaleń
dokonywali jeszcze w maju 1946 r. także ewakujący się żołnierze (lekarze?)
z obsługi szpitali, którzy nie mogąc zabrać swoich zdobyczy wojennych - podpalali
je powodując zapalenie domów (jedna z mieszkanek Oleśnicy oceniła, że w ten
sposób uległy spaleniu dwa domy wykorzystywane przez obsługę szpitala).
Szkoda że zaniedbano w latach
powojennych a nawet sześćdziesiątych zebrania wspomnień pierwszych mieszkańców
miasta. Chociaż cenzura (nawet wewnętrzna samocenzura) nie przepuściłaby antyradzieckich
i anty PPR-owskich sformułowań - wiele prawdy udałoby się przemycić między wierszami.
Straty w infrastrukturze Oleśnicy
- Uległy zniszczeniu (spaleniu), uszkodzeniu, splądrowaniu itp.
głównie domy niezamieszkałe lub już częściowo zniszczone. Nie uległy zniszczeniu
domy zajmowane przez Armię Czerwoną, w których w dalszym ciągu przebywają
ranni, ozdrowieńcy, czerwonoarmiści, jeńcy. Do ostatnich dużych pożarów dochodzi
w 1946 r. w domach przy ul. Daszyńskiego zajmowanych przez byłych ukraińskich
robotników przymusowych. Twierdzi się, że pojedynczych podpaleń i aktów sabotażu
dokonywali (po 1945 r.) także jakoby członkowie organizacji faszystowskich.
- W okresie od stycznia
1945 r. do września 1946 r. - liczba zniszczonych lub spalonych budynków mieszkalnych
wyniosła 987, tj. 53%, inne dane podają 45 %, a ogólną ilość zniszczeń przyjmuje
się na 60, 70, 75 % zależnie od źródła. Teksty powstałe po 1989 r. podają nawet 80%, bez podawania źródła.
- Oddziały "trofiejszczikow"
(zdobyczy wojennych) wywożą w ramach reparacji wojennych całe wyposażenie
fabryk (podobno do ich transportu użyto ok. 60-80 składów pociągów). Prawdopodobnie
także prawem "kaduka" wywożą wszystko, co wpadnie im w ręce. Część
(głównie meble i małe maszyny) sprzedają za wódkę mieszkańcom lub szabrownikom.
Dużo wywożą też rodzimi szabrownicy, w tym wysocy urzędnicy miejscy.
Zamek Oleśnicki
- Pobyt jeńców w zamku
ratuje go przed losem podobnym do innych porzuconych domów. Na wiosnę 1946
r. jeńcy opuszczają zamek i pozostaje on bez nadzoru. Sprzyja to szabrowi,
a pewna część z pozostałych mebli zamkowych trafia do mieszkańców. Jesienią
tego roku powstaje w zamku punkt ewakuacyjny dla Niemców, którzy muszą opuścić
ziemię oleśnicką i istnieje do połowy 1947 r. Pobyt niemieckich mieszkańców zamku w zamku i repatriacja odbywa się w bardzo trudnych
warunkach. Prawdopodobnie podczas szabrowania lub w wyniku zemsty podpalono
zamkowe piwnice; pożar szybko ugaszono. W gaszeniu udział brali także czerwoarmiści z jednostki z Rataj - dwóch żołnierzy uległo ciężkiemu poparzeniu.
Pałac zajmują harcerze, dlatego był w lepszym stanie.
Oleśnica polskim
miastem
- Przejęcie miasta przez
polskie władze administracyjne nastąpiło 7 lipca 1945 r. (MP nr 29/45 poz.
77). W tym czasie radzieckim wojskowym komendantem jest mjr. Bałajan
- W umowie polsko-radzieckiej
z 16 sierpnia 1945 r, będącej aktem wykonawczym do umowy poczdamskiej - ZSRR
zrzekł się wszystkich praw do mienia i innych aktywów niemieckich pozostałych
na całym terytorium Polski. Oznaczało to, że wszelkie mienie prywatne i publiczne
nieruchomości poniemieckie w Oleśnicy stały się odtąd polską własnością.
- Jeszcze w kwietniu 1946 r. istnieje radziecka komendantura wojskowa (pozostały szpitale wojskowe i jednostki łączności). Komendantem wówczas był mjr Zaprożskij Konstanitin Andrejewicz, a jego zastępcą ds. politycznych Wołkow Jefim Nikołajewicz.
- Powiat Oleśnicki miał być głównie zasiedlony mieszkańcami województwa kieleckiego, w którym została zniszczona w 1944/1945 r. znaczna ilość wsi. Nawet w 1945 r. wizytował Oleśnicę wojewoda kielecki.
- 27 września 1947 r., zgodnie z meldunkiem starosty powiatowego, została zakończona repatriacja Niemców z powiatu oleśnickiego.
Oleśnica miastem garnizonowym w 1950 r.
Pierwszym polskim Komendantem Garnizonu Oleśnica był st. sież. Edmund Królak. Przybył do Oleśnicy kwietniu 1950 roku wraz z grupą 30 żołnierzy z 7 Batalionu Budowlanego w Biedrusku. Dysponował samochodem Ził-5 i kuchnią polową, a jego zadaniem był remont koszar.
Literatura:
1. Dolny Śląsk 1945-2005. Pr. zbiorowa pod red. Bogdana Cybulskiego. Wrocław 2006
2. http://oels-nest.prv.pl/ Strona o Lufwaffe w Oels w okresie 1937-1945 r.
Znaczna część informacji pochodzi z materiałów znajdujących się na tej stronie w poszczególnych odsłonach.
WYZWOLENIE OLEŚNICY
W 1945 R.
Z opracowania:
Eugeniusz Uciński - II Armia Wojska Polskiego na Ziemi Oleśnickiej. Wrocław.
1978
We wczesnych godzinach
rannych 12 stycznia 1945 r., w niesprzyjających warunkach atmosferycznych (śnieżyca
- widoczność bliska zeru), wojska 1 Frontu Ukraińskiego z przyczółka pod Baranowem
(zwanego również przyczółkiem sandomierskim) zapoczątkowały słynną operację
wiślańsko - odrzańską (nazywaną także ofensywą styczniową). W ciągu następnych
trzech dni dalsze cztery radzieckie fronty (3 Białoruski 13-go, 1 i 2 Białoruski
14-go, 4 Ukraiński 15-go stycznia) włączyły się do gigantycznych działań zaczepnych
na przestrzeni od Bałtyku do Karpat. Tak zaczęła się strategiczna operacja na
kierunku warszawsko-berlińskim. której wynikiem było wyzwolenie większości obszaru
Polski.
Wśród armii 1 Frontu Ukraińskiego marsz. Iwana Koniewa, w centrum głównego zgrupowania
uderzeniowego tego Frontu, między 13 Armią Ogólnowojskową a 5 Armią Gwardii,
znajdowała się 52 Armia Ogólnowojskowa gen. płk. Konstantina Korotiejewa.
W styczniu 1945 r. w pasie działań
tej Armii znalazła się Oleśnica, do której radzieccy żołnierze z wielkiego nadwiślańskiego
przyczółka dotarli w walkach w ciągu 12 dni operacji (12-23 stycznia), pokonując
w linii prostej ponad 270 kilometrową odległość. Walki o miasto i w jego rejonie
w dniach 23 i 24 stycznia prowadziły oddziały 73 Korpusu Piechoty gen. mjr.
Saskije Martirosjana, działającego prawym skrzydle 52 Armii. Po pokonaniu w
pierwszej fazie natarcia taktycznej strefy przeciwnika i wyjściu w przestrzeń
operacyjną, trwający za nieprzyjacielem pościg wojsk 73 Korpusu, na którego
prawym skrzydle działała 254, w środku 50, a na lewym skrzydle 294 Dywizja Piechoty
- 22 stycznia w centrum ugrupowania natrafił na zorganizowany i silny opór 15-20
km na wschód od Oleśnicy.
Jak się okazało, hitlerowskie
dowództwo na tym kierunku podjęło próbę powstrzymania nacierających wojsk radzieckich,
dążąc do zyskania na czasie, celem ewakuowania z Oleśnicy nagromadzonych tu
zapasów wojskowych - ekwipunku, broni, amunicji oraz ponad 200 samolotów (według
niektórych źródeł około 250) unieruchomionych na miejscowym lotnisku z powodu
braku paliwa. Bezpośrednim organizatorem zahamowania radzieckich działań zaczepnych
był gen. Koch-Erpach, dowódca Grupy Korpuśnej "Wrocław", należącej
do 4 Armii Pancernej gen. Graesera. Na wschodzie, dalekie przedpola Oleśnicy,
nad górną Widawą zostały pośpiesznie wysunięte oddziały niemieckiej 269 Dywizji
Piechoty gen. Wagnera, przybyłej na Dolny Śląsk ze składu 19 Armii walczącej
nad Renem, w związku z uznaniem za katastrofalną sytuacji na froncie wschodnim.
Siły te wsparto batalionem czołgów 17 Dywizji Pancernej (około 60 wozów bojowych).
W powstałej sytuacji gen. Martirosjan
nakazał 50 Dywizji Piechoty płk. Nikołaja Rybana większością sił wiązać przeciwnika
od czoła, a pozostałym dywizjom Korpusu (254 i 294) kontynuować natarcie. W
tych warunkach 23 stycznia zagrożone od północy i południa hitlerowskie zgrupowanie
nad górną Widawą musiało zrezygnować z dalszego oporu na tej pozycji i osłaniając
się drobnymi grupami fizylierów (żołnierzy uzbrojonych w pistolety maszynowe)
wspieranych 2-3 czołgami każda, rozpoczęło odwrót w kierunku Oleśnicy.
Takie rozegranie przez dowódcę 73
Korpusu walki na dalekich przedpolach miasta pozwoliło dowódcy 50 Dywizji wydzielić
359 pułk piechoty mjr. Pankowa, który - jako oddział wydzielony - obchodząc
hitlerowskie pozycje od północy, miał zadanie wyjść na tyły wycofujących się
w walkach jednostek wroga, przeciąć szosę Syców-Oleśnica i z marszu opanować
Oleśnicę. Manewr 359 pułku powiódł się w pełni.
Kiedy pozostałe dwa pułki 50 Dywizji
(2 i 49) aktywnymi działaniami od czoła napierały na hitlerowskie zgrupowanie,
a skrzydłowe dywizje Korpusu na swych kierunkach skutecznie parły na zachód,
spiesznie maszerując bocznymi drogami polnymi i leśnymi, unikając starć pułk
mjr. Pankowa w późnych godzinach popołudniowych 23 stycznia, poważnie wyprzedził
oddziały wroga i osiągnął szosę prowadzącą do Sycowa w odległości 4 kilometrów
od Oleśnicy. 3-ci batalion z marszu prawie bez walki opanował leżące na skraju
miasta lotnisko ze znajdującymi się na nim samolotami. Pozostałe dwa bataliony
pułku z większością dział pancernych ruszyły w kierunku śródmieścia. Jednym
z pierwszych krwawych starć była walka w rejonie cmentarza, gdzie hitlerowska
załoga garnizonu miała przygotowaną rubież obronną.
Mimo prowadzenia intensywnych walk
w mieście, dowódca 359 pułku spodziewając się w każdej chwili wycofujących się
grup hitlerowców pod ciosami pozostałych oddziałów Korpusu, nie omieszkał zorganizować
ubezpieczenia swoich wojsk od wschodu. Okrakiem na szosie z Oleśnicy do Sycowa
osłonił się kompanią fizylierów, kompanią rusznic przeciwpancernych, baterią
dział 76 mm, plutonem ciężkich karabinów maszynowych i kilkoma samobieżnymi
działami pancernymi. Kiedy jeszcze 23 stycznia cofające się pod naporem wojsk
Korpusu hitlerowskie oddziały podeszły w kolumnie pod Oleśnicę, powitał je zorganizowany,
gwałtowny system ognia z wszystkich rodzajów broni oczekującego na tę chwilę
ubezpieczenia. Hitlerowcy byli zaskoczeni. Nie spodziewali się takiego "powitania".
Początkowa dezorganizacja ich szyków w pierwszej fazie starcia spowodowała poniesienie
wśród nich poważnych strat. Po częściowym opanowaniu sytuacji w swych szeregach,
walkę w tym rejonie toczyli prawie przez całą noc z 23 na 24 stycznia. Jednak
ich usiłowania - przebić się za wszelką cenę do miasta - nie dały pożądanych
rezultatów. Radzieccy żołnierze ubezpieczenia z trudem, lecz skutecznie odpierali
ponawiane wciąż ataki, zdając sobie doskonale sprawę, że przedostanie się tych
oddziałów do miasta mogłoby poważnie wzmocnić walczący wewnątrz hitlerowski
garnizon, przedłużyć czas zmagań i spowodować większe straty własnych wojsk.
Wynik walki na wschodnim obrzeżu
miasta był niekorzystny dla szturmujących hitlerowców. Dzięki zdecydowanym i
umiejętnym działaniom grupa pododdziałów ubezpieczenia pułku mjr. Pankowa zniszczyła
15 czołgów wroga, 60 samochodów, pododdział motocyklistów 17 Dywizji Pancernej
i prawie zupełnie rozbiła hitlerowską kolumnę wojsk. Tylko nielicznym małym
grupom przeciwnika udało się przedostać do miasta.
Podczas odpierania ataków na wschodnim krańcu Oleśnicy, równocześnie toczyły
się nie mniej dramatyczne walki wewnątrz miasta, gdzie hitlerowcy mieli dogodniejsze
warunki organizacji obrony, wykorzystując szczególnie zwartą zabudowę centrum.
Jednak bataliony kpt. Pietrowa i mjr. Małyszewa wspierane ogniem samobieżnych
dział pancernych kpt. Iszymcewa z ogromnym wysiłkiem, lecz zdecydowanie likwidowały
kolejne punkty oporu. Walki trwały z niesłabnącym natężeniem nocą z 23-go na
24-ty oraz 24-go stycznia. Hitlerowcy bronili się zaciekle wśród wąskich ulic
i zaułków. Radzieccy żołnierze szturmem musieli zdobywać poszczególne domy,
ulice i kwartały miasta. W centrum prowadził zaęcie walki batalion kpt. Piętrowa.
W rejonie parku i na przyległych ulicach likwidowali hitlerowskie gniazda oporu
żołnierze batalionu mjr. Małyszewa.
Zarówno wewnątrz miasta, jak i na
północ i południowy zachód od niego szczególnie duże natężenie walk miało miejsce
w pierwszej połowie dnia 24 stycznia. W drugiej połowie dnia, w wyniku likwidacji
wielu punktów oporu wroga, obszar starć poważnie się zmniejszył. I tym razem,
podobnie jak nad górną Widawą, oskrzydlające a następnie okrążające działania
jednostek Korpusu wokół miasta przyśpieszyły jego opanowanie. Proby pośpiesznej
ewakuacji części hitlerowskiego garnizonu nie miały powodzenia. Ci. którym udało
się wydostać z Oleśnicy, zostali okrążeni przez radzieckie oddziały na zachód
od miasta i zniszczeni, bądź dostali się do niewoli. Natomiast wewnątrz miasta
likwidowano odosobnione ogniska oporu do późnych godzin wieczornych. Według
relacji gen. Martirosjana Oleśnica całkowicie została opanowana 24 stycznia
o godzinie 23-ciej (czasu moskiewskiego).
(Wg. wspomnień niemieckich mogło to być w nocy z 24/25 stycznia.)
Walki 73 Korpusu w mieście i jego
okolicach były na tyle trudne i wyczerpujące, że zdecydowano się dać wojskom
dwudniową przerwę (25-26 stycznia), konieczną na odpoczynek, uporządkowanie
oddziałów i dostarczenie zaopatrzenia. Sięgające 300 kilometrów głębokości,
prowadzone bez przerwy prawie dwutygodniowe działania zaczepne i bardzo ciężkie
w ostatniej fazie tego okresu walki o Oleśnicę, doprowadziły wojska do granic
wytrzymałości. Bodaj krótka pauza operacyjna stała się w tych warunkach koniecznością.
Dalsze działania zaczepne wojska
Korpusu gen. Martirosjana rozpoczęły 27 stycznia. Napotkawszy zorganizowany
opór na wschodnim przedpolu Wrocławia nad Widawą, skierowały się na północny
zachód, gdzie nocą z 29 na 30 stycznia udało się na południe od Kotowic sforsować
Odrę i uchwycić niewielki przyczółek na jej zachodnim brzegu w rejonie Piskorzowic.
Po dotarciu armii 1 Frontu Ukraińskiego do Odry na północ i południe od Wrocławia
i zdobyciu przyczółków, wkrótce Oleśnica została wykorzystana na zorganizowanie
w niej szpitalnej bazy Frontu marsz. Koniewa.
O epizodzie związku wojsk II Armii
WP z Oleśnicą można przeczytać tutaj
Od autora • Lokacja miasta • Oleśnica piastowska • Oleśnica Podiebradów • Oleśnica Wirtembergów
Oleśnica za Welfów • Oleśnica po 1885 r. • Zamek oleśnicki • Kościół zamkowy • Pomniki • Inne zabytki
Fortyfikacje • Herb Oleśnicy • Herby księstw • Drukarnie • Numizmaty • Książęce krypty
Kary - pręgierz i szubienica • Wojsko w Oleśnicy • Walki w 1945 roku • Renowacje zabytków
Biografie znanych osób • Zasłużeni dla Oleśnicy • Artyści oleśniccy • Autorzy • Rysowali Oleśnicę
Fotograficy • Wspomnienia osadników • Mapy • Co pod ziemią? • Landsmannschaft Oels
Wydawnictwa oleśnickie • Recenzje • Bibliografia • Linki • Zauważyli nas • Interpelacje radnych
Alte Postkarten - widokówki • Fotografie miasta • Rysunki • Odeszli
CIEKAWOSTKI • ZWIEDZANIE MIASTA Z LAPTOPEM, TABLETEM ....
NOWOŚCI