Jak powstały drewniane rzeźby na nowym skwerku w Oleśnicy.
Ze wspomnień Zbigniewa Podurgiela

17.06. 2020 r.

Zbigniew Podurgiel - 18-letni absolwent jeleniogórskiej Szkoły Rzemiosł Artystycznych brał udział w roku 1976 w plenerze rzeźbiarskim w Lubaniu, gdzie wspólnie z innymi absolwentami wykonali kilka rzeźb, które zatem wkopano w mieście. Rok później uznał, że należałoby zrobić podobny plener w Oleśnicy. Udał się do Włodzimierza Obiegło prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Zacisze" z propozycją wykonania pleneru w Oleśnicy. Plonem jego miało być 10 rzeźb dębowych, które miałyby stanąć przy budowanych osiedlach spółdzielni "Zacisze". Włodzimierz Obiegło uznał tę propozycję za interesującą. Z. Podurgiel zebrał grupę kolegów i razem przystąpili do pracy. Miejscem rzeźbienia było boisko przy obecnej szkole podstawowej nr 7. Tam rozbito namioty, w których młodzi rzeźbiarze spali, stołując się w restauracji Pod Gwiazdą (róg Wały Jagiellońskie i obecnej 3 Maja). Przywieziono początkowo 6 kłód dębowych. Jedna rzeźbę mieli wykonać w czasie trzech tygodni.

Grupa młodych rzeźbiarzy przed budynkiem szkoły, siedzących na rzeźbionej kłodzie.
Trzeci od lewej - Zbigniew Podurgiel, jako pierwszy - Stanisław Klupa. Tylko oni dwaj parają się dalej rzeźbiarstwem.
Fot. ze zbiorów Zbigniewa Podurgiela

W trakcie rzeźbienia elektryczna piła łańcuchowa miała przebicie i jeden z kolegów, po rażeniu prądem, trafił na długo do szpitala. Innej piły nie było, co spowodowało znaczne opóźnienia w pracy, gdyż tylko dłutami nie udałoby się ich wykonać w tak krótkim czasie. Dlatego musiano rezygnować z wykonywania wielu szczegółów. Rzeźby te w ilości 6 sztuk zostały wkopane w miejscu obecnego skwerku przy ul. Rzemieślniczej. Po kilku tygodniach wykonano jeszcze 4 mniejsze rzeźby, które trafiły na skwerek przy ul. J. Kilińskiego.

Rzeźby te, niedługo potem, zauważył reporter Ekspresu Wieczornego i pytał okolicznych mieszkańców, kto je wykonał i z jakiej okazji. Niestety nikt nie wiedział.

Więcej o nich napisano w gazecie Słowo Polskie z 1978 r.

Obok rzeźb na skwerku przy ul Rzemieślniczej wyrosły wysokie drzewa i przysłoniły je. Mało kto wiedział, że one tam istnieją. Zbigniew Podurgiel jest na czarnej liście burmistrza Jana Bronsia od 2002 r. i nie wolno go było wspominać, ani jego rzeźb. Dlatego nie były one konserwowane.