Marek Nienałtowski
Rodzina z Petersburga odnalazła w Oleśnicy grób swojego ojca i dziadka
Opis cmentarza wojennego Armii Radzieckiej w Oleśnicy znajduje się na tej stronie i poprzez google, każdy go może znaleźć, także mój adres e-mail. Czwartego lipca 2012 r. otrzymałem list od Iriny G. z Petersburga, że poszukuje grobu dziadka swojego męża, który zmarł w Oleśnicy w 1945 r. Z informacji z Ministerstwa Obrony Rosji, którą otrzymała Irina wynikało, że żołnierz Pietrow Aleksander Pietrowicz ur. w 1906 r. służył od 1944 r. w plutonie ręcznych miotaczy ognia. 19.04.1945 r. został ranny (prawdopodobnie w walkach o Wrocław) i był zapewne leczony w oleśnickim szpitalu wojskowym. Zmarł 02.06.1945 i został pochowany na cmentarzu w Oleśnicy. Informacji tych rodzina poszukiwała bardzo długo. Dopiero od kilku lat są one udstępniane Rosjanom (m.in. także poprzez internet). Uzyskała je w 2009 r. Potem pisała do Polskiego Czerwonego Krzyża i po kilkunastu miesiącach odpowiedziano, że poszukiwany zołnierz leży na cmentarzu w Oleśnicy w kwaterze nr 70.
Sprawdziłem w spisach istniejących w Oleśnicy - okazało się, że leży w kwaterze 53. Kiedy zacząłem szukać na cmentarzu, znalazłem nazwisko na płycie nagrobnej w kwaterze 89. Te rezultay poszukiwań wysłałem do Iriny.
80-letnia córka pochowanego żołnierza, schorowana, chodząca o lasce, przyjechała 12.09.2012 r. samochodem do Oleśnicy wraz z synem Sergiuszem i synową Iriną na grób swojego ojca i dziadka.
Córka i wnuk przy odnalezionym po 67 latach grobie żołnierskim |
Żołnierz Pietrow Aleksander Pietrowicz (1906-1945) |
Irina - synowa - inicjatorka poszukiwań, korespondująca z autorem strony |
Irina sfotografowała wszystkie tablice nagrobne posiadające nazwiska z zamiarem wysłania ich do instytucji poszukiwania grobów żołnierskich. Dzięki temu inni będą mieć mniej kłopotów z odnalezieniem grobów swoich bliskich na cmentarzu oleśnickim.
Córka przed pomnikiem cmentarnym. Podział ZSRR spowodował, że mieszka na Białorusi w Soligorsku,
a syn z synową w Rosji, w Petersburgu.
Należy nadmienić, że bez problemu (po telefonie) mogliśmy wejść na cmentarz. Widać było czystość, porządek, dbałość o zieleń i trawniki.